Dzisiaj odkryłam naprawdę ciekawe miejsce, jakim okazała się być biblioteka. Przejechałam palcami po wierzchach książek. Uśmiechnęłam się do siebie. Wzięłam ze sobą tylko jedną lekturę, która i tak nadal leżała w walizce. Weszłam na dział literatury francuskiej. Coś mi się zdaje, że czytanie będzie jednym z częstszych elementów mojego ciężkiego żywota w tej placówce. Wzięłam do ręki "Bajki pisane krwią" i już po chwili uświadomiłam Rodrigez o jej pożyczeniu. Prawdę mówiąc, wszystkie pracujące tutaj kobiety albo są grube i myślą, że w legginsach i mocnym makijażu uchodzą za seksowne, albo chude jak patyk i straszne. Klepnęłam na sofie w poczekalni. Tu jest tak nudno, że nie idzie wytrzymać. Chętnie bym stąd uciekła, ale wkurzanie doktorka i tych popierdoleńców jest ekscytujące. Na swój sposób. Wyjęłam telefon i pobuszowałam po kontaktach. Wreszcie znalazłam dwa interesujące. "Riot" i "Dylan". Kliknęłam na ikonkę i już po chwili słyszałam dźwięk połączenia.
--Słucham?- w słuchawce rozbrzmiał mocny, męski głos.
-Cześć, Riot.- powiedziałam entuzjastycznie, a po drugiej stronie zapadła cisza. Zmarszczyłam brwi. Co takiego dziwnego jest w tym, że dzwonię do przyjaciela?
--Boże, Andy! Jak ja się za tobą stęskniłem!- zaśmiałam się i pokręciłam głową. Ten tekst totalnie do niego nie pasował. Gdzie ten Rio, który wszystkich dookoła obraża? Nawet najlepszych kumpli?
-Doprawdy? Co tam w wielkim świecie?- spytałam i wstałam na równe nogi widząc zbliżającego się doktorka.
-Andy, mogę cię na momencik prosić do swojego gabinetu.- bardziej stwierdził, a nawet rozkazał. Przewróciłam oczami.
-Rozmawiam. Jak skończę, przyjdę.- odpowiedziałam i powróciłam do słuchania co mnie omija.
Zrezygnowany Louis wrócił tą samą drogą co przyszedł. Jak już się schował za drzwiami, wytknęłam język.
--...no i chyba najważniejsze to, to że Malik zajął pierwsze miejsce na DSL.- stanęłam jak wryta. Dałabym sobie rękę uciąć, że wyglądałam teraz jakbym ducha zobaczyła, albo i jeszcze gorzej. To nie możliwe. TO JEST NIE MOŻLIWE!
-C-co..? Ile?- warknęłam i porządnie przywaliłam pięścią w ścianę.
--Di... nie denerwuj się tak. Usiądź na dupie.- próba uspokojenia mnie, nigdy się nie udawała. I tym razem nie będzie inaczej.
-Kurwa, Riot! Gadaj!- byłam teraz zdenerwowana. Tomlinson ma przesrane. Bo to on mi pierwszy wejdzie w drogę, po zakończeniu tej rozmowy.
--Prawie piętnaście tysięcy.- powiedział wreszcie. Zacisnęłam zęby. Niech ja tylko stąd wyjdę! Zabiję gnoja! Nikt nie będzie mi odbierał tytułu, kiedy ja siedzę w wariatkowie!
-Kiedy?- spytałam, ale to już chyba było oczywiste. Po co innego Zayn miałby do mnie dzwonić? Osiągnął cel, trzeba było się tym pochwalić.- Dobra nie ważne. Na razie.
Rozłączyłam się i wręcz pobiegłam do pomieszczenia szatyna. Wlazłam bez pukania i szybko znajdując się przy jego biurku, wypiłam całą zawartość jego kubka. Kawa. Uwielbiałam kawę, dawno. Uspokoiłam oddech i spojrzałam na mężczyznę. Chciałam teraz się na nim wyżyć. Wrzeszczeć, okładać i Bóg wie co jeszcze, ale nie mogłam. Jakaś dziwna siła mnie powstrzymywała. Kiedyś coś takiego czułam. Niestety okazało się to być niewypałem. A jeśli miałabym przechodzić przez to drugi raz to sobie daruję, jednak z drugiej strony. Naprawdę mam dość tego miejsca. Przez te ohydne mury nie załatwię żadnych spraw, a z tego co mówił Rio, jest tego od cholery.
-Księżniczko, co się dzieje.- spytał, nic nie odpowiadając usiadłam na blacie, naprzeciw niego. Skrzyżowałam nogi i spojrzałam na szatyna.
-Macie tu jakieś ciekawe zajęcia?- spytałam i przeczesałam grzywkę.
-A interesuje, cię coś konkretnego?- uniosłam do góry jedną brew.
-Macie tutaj zajęcia taneczne i artystyczne?- zaśmiał się i pokręcił przecząco głową. Czyli nie. Tak jak myślałam.
-Ale jeśli chcesz to ty, mogłabyś poprowadzić takie zajęcia. Oczywiście będzie trzeba wyremontować jaką sal...- nie skończył bo mu nie dałam. Przylgnęłam do jego ciała, które pachniało wanilią zmieszaną z czekoladą. Odsunął mnie od siebie. Na co skrzywiłam się w duchu. Dobra, fakt. Gościu jest seksowny i jest najkrótszą drogą do wyjścia.
~
Macie próbkę rozdziału V, która nie jest udoskonalona.
Co to jest DSL dowiecie się później :3
Ahoj~
Gdzieeeeee terapiaaaaaa czwartaaaaa!!!??? (Ja się przez cb robię nadpobudliwa!)
OdpowiedzUsuńNadal w poprawie. ;_;
UsuńNie mam czasu na pisanie rozdziału na razie ;______; Przeepraaszaaam ;__________;
rozdział świetny ♥
OdpowiedzUsuń