sobota, 16 sierpnia 2014

The Versatile Blogger Award


"Ja?! Tak?!"
Dokładnie tak samo zareagowałam, na wieść o The Versatile Blogger Award O_O
Po prostu masakra, nigdy nie sądziłam, że dostanę tę nominację...
No, ale przejdźmy do tego wszystkiego :D
PS. Czy ten Louis nie jest przeuroczy? ^w^

Co należy zrobić będąc nominowanym?

1. Podziękuj osobie, która cię nominowała!

Tą wspaniałą istotą, która poprawiła mi humor jest Nejl Czufa, kochanie dziękuję Ci bardzo!


2. Pokaż nagrodę Versatile Blogger Award na swoim blogu!

 Będzie jeszcze gdzieś tam →

3. Ujawnij 7 faktów o sobie!

♦ Nienawidzę swoich leków na opanowanie gniewu i zawsze zanim je wezmę to kogoś poważnie zranię słowami, albo najnormalniej w świecie coś w domu rozwalę.

Lubię grać w Makao, chociaż z każdą grą koledzy z klasy muszą mi tłumaczyć o co chodzi.

Moim ulubionym teledyskiem jest Escape The Fate - Ungrateful


Jestem typowym mangozjebem, ale naprawdę MANGO bo z anime mnie mniej łączy. ^^ Potrafię na nie wydać 80 ,- miesięcznie, a przy moich "zarobkach" to tragedia. xD

♦ Kocham chodzić w glanach, a nienawidzę legginsów, które dzisiaj założę do manufaktury. Fuck Logic.
 

♣ Nienawidzę z kimś rozmawiać przez telefon, bo wtedy nie mogę słuchać muzyki. Jestem uzależniona od słuchawek i rocka. \m/

Uwielbiam rysować, to mnie uspokaja. W całym domu walają się moje przybory do rysowania. Jednak i tak najczęściej używam ołówka i kredek akwarelowych. Nie pogardzę też rysowaniem myszką na komputerze. =^3^=

 4. Nominuj 7 lub więcej blogów!

- Last Hope Fanfiction 
- Katie & Zoey
- Forever Young
- My New Life
I need your love to guide me back home.
- Logout 
- Chłopak z piekarni


Nawet z tymi 7 miałam problem, ale jakoś dało radę. :D
Jeszcze raz bardzo dziękuję! <3

środa, 13 sierpnia 2014

1.



                Siedziałam na krześle niecierpliwiąc się powoli. Pielęgniarka Allison Grant, spóźniała się już dobre dwadzieścia minut, kiedy skserowanie papierów miało jej zająć jedynie trzy sekundy. Mama spokojnie czekała na fotelu, kiedy ja zaczęłam się wiercić i przygryzać wargę ze zdenerwowania. Bo, Matko Święta, ile można czekać na dokumenty, skoro ksero jest dwoje drzwi dalej?
-Dy, uspokój się.  – zaczęła matka – Pani zaraz przyjdzie.
                Kilka siwych włosów wśród ogólnej czerni było wplątanych w ciasnego koka przy samej szyi. Ta fryzura dawała mojej rodzicielce jeszcze bardziej surowy wygląd uwzględniając także prosty, lekko zakrzywiony nos, wąskie usta i spracowaną, zmęczoną twarz. Każdy normalny człowiek, z krztą dobroci i współczucia bez wahania by stwierdził, że tak kobieta w życiu wiele przeszła. I wcale by się nie mylili. Niestety ja nie zaliczam się ani do jednych, ani do drugich i nie mam do niej szacunku.
Niewdzięczna? Możliwe. Rozpuszczona? Na pewno nie. Wyrachowana? Raczej tak..
                Zaczesałam kilka kosmyków czerwonych włosów za ucho i podkuliłam do siebie kolano, wygodniej siadając na drewnianym, twardym jak diabli krześle. Do pomieszczenia weszła panna Grant, automatycznie przybierając przepraszającą minę.
-Proszę wybaczyć, że tak długo to trwało. Były małe komplikacje.- wymruczała pod nosem i usiadła na jednym z dwóch krzeseł  naprzeciw nas. – Doktor aktualnie przeprowadza terapię i wstąpi do pań za kilka minut. Mogę zaproponować kawę lub herbatę.
-Dziękujemy obejdzie się.- mama mocniej ścisnęła pasek od czarnej, skórzanej torebki. Też już się niecierpliwiła, jednak nie dała tego po sobie poznać. Ta jej postawa doprowadza mnie do szału.
Oparłam głowę o oparcie krzesła i wyciągnęłam z kieszeni telefon.  Zanim łaskawy doktorek ruszy swój tyłek tutaj na pewno trochę minie, więc przynajmniej sobie w coś pogram. Padło na Raymana, zresztą jak zwykle. 




                Drzwi otworzyły się z lekkim skrzypnięciem. Automatycznie przeniosłam wzrok na mężczyznę ubranego w czarne, niezbyt obcisłe rurki i lekki nieco przyduży podkoszulek z logo „The Rolling Stones”.  Wyglądał na maks 24 lata, co oznaczało że musi być jednym z pacjentów.
-Doktorze Tomlinson.- matka wstała i podeszła do szatyna. – Miło znów pana widzieć.
Co. Co. Co. Co? Doktorze? Ten gościu, który wygląda na naprawdę młodego faceta jest tym wykwalifikowanym doktorem? Poważnie?
-Panią również, pani Rowlands.  Jak zwykle wygląda pani pięknie.- parsknęłam cicho, zwracając tym samym na siebie jego uwagę. Pierwsza cecha: Kobieciarz. – Ty musisz być Andy. Twoja mama wiele mi o tobie opowiadała.
-Oh, nie wątpię.-  stanęłam obok matki i wymieniłam z nim uścisk dłoni. Miał długie palce i ciepłą rękę.
-Allison, będzie się tobą zajmować po za terapiami. – wskazał na miejsca siedzące, na których po chwili cała nasza czwórka się znalazła.
-Znaczy, że będzie podawać mi prochy?- spytałam wkładając ręce do kieszeni jeansów.  Mężczyzna  spojrzał na mnie spod ściągniętych brwi.
-O ile jakiekolwiek dostaniesz, Andy. Jej zadaniem będą dokładne oględziny twojego ciała przed każdą kąpielą. Chyba sama wiesz dlaczego.- znaczy, że mam przed nią paradować nago?
-Nawet kusząca propozycja, ale ta kobieta w ogóle mnie nie pociąga.- mruknęłam pod nosem i podwinęłam rękaw bluzy.
-Andy!- skarciła mnie szybko matka i uderzyła pod biurkiem w udo. Syknęłam lekko, nie mogłaś w drugie? Wyłapałam wzrokiem jak doktorek ukrywa lekki uśmieszek, przynajmniej humor mamy podobny.  Szatyn przesunął w naszą stronę dwie kartki. Obie były formularzem. Złapałam jedną i zaczęłam dokładnie czytać każdy punkt regulaminu. Moje brwi powędrowały w dół, bo zaczęłam się skupiać na czarnych literkach.
- Pacjenci zobowiązani są stawiać się co rano, jaki i wieczorem na zbiórkę.- Jak w wojsku. – Każdy pacjent ma przydzieloną pielęgniarkę, do której należy się odnosić z szacunkiem. – Tak, jasne. –Pacjenci mają obowiązek pojawiać się punktualnie na przydzielonych terapiach. –Jeśli nie zaśpię, nie ma problemu. – Od godziny siedemnastej do dwudziestej pacjenci pomagają w placówce. Dobra, co to ma być? Myślałam, że to szpital a nie baza wojskowa.  –rzuciłam papier na stół i opierając dłoń na nim wstałam szybko. Matka skarciła mnie niemo, blondyna uniosła brew, a doktorek splótł przed sobą palce i oparł na nich swoją głowę.
-Już wiem, co miała pani na myśli mówiąc, że ta dziewczyna nie panuje nad emocjami, pani Rowlands.  Posłuchaj mnie, moja droga. Jesteś tu aby się wyleczyć z twoich wszystkich przypadłości, ale i nauczyć się dyscypliny, której najwyraźniej nauczona nie jesteś.- Brawo. Nawet bym wzięła to sobie, do serca gdyby nie to, że właśnie skarciłeś nieumyślnie moją matkę. Uśmiechnęłam się szeroko i wyciągnęłam długopis z jego kitla. Szybko naskrobałam tam swoją pierwszą literę imienia i całe nazwisko. – Nie przeczytasz reszty?
-A co by to zmieniło, doktorku? Tak czy siak będę musiała tu zostać, niezależnie od waszych regulaminów.




                Bez słowa pożegnania, mama opuściła placówkę, zostawiając mnie w rzeźni dla wariatów. Szliśmy z doktorkiem zielonym, dość szerokim korytarzem. Podobno zielony uspokaja, ciekawe czy to prawda. We mnie na przykład, aktualnie dominowała ciekawość i irytacja, a nie spokój i hart ducha. Minęliśmy recepcję, której strzegł cerber. Żartuję. Za ladą siedziała otyła kobieta, na oko koło czterdziestki. Na jej oczach widniały nierówne kreski zrobione eyelinerem i trochę skruszonego tuszu, usta miała krwistoczerwone co nijak pasowało do jej fioletowej, obcisłej koszuli i legginsów. Miałam wrażenie, że widzę hipopotama w o wiele za małych stringach, a nie strudzoną pracą kobietę. Czujecie ten sarkazm? Idąc parę kroków za Tomlinsonem miałam dobry widok na jego umięśnione barki. Przez jedno ramię miał przewieszony biały materiał, chyba nie lubił go nosić. Spod długich rękawów jego bluzki widniało kilka tatuaży, uśmiechnęłam się lekko na ich widok. Ciekawe czy kiedyś będę mogła zobaczyć wszystkie, nawet te najlepiej ukryte.  Moje spojrzenie wylądowało nieco niżej, lądując na kształtnych pośladkach doktora. Oblizałam górną wargę zahaczając o smileya, tkwiącego w moim wędzidełku. O ile dobrze pamiętam to był szósty kolczyk jaki zrobiłam.
-Więc, masz dziewiętnaście lat?- spytał, nawet się nie odwracając i spoglądając na zegarek tkwiący na lewym nadgarstku.
-Wszystko masz w papierach.- odpowiedziałam zbywająco.




                Siedemdziesiąt siedem. Dokładnie taki miał numer mój pokój. Jeśli dobrze pamiętam z lekcji religii, na których bywałam naprawdę rzadko bo e-pet i obrzydliwy hamburger w szkolnym sklepiku były ważniejsze, ta liczba oznaczała nieskończoność. Szatyn pchnął drzwi i przepuścił mnie pierwszą. Ściany były utrzymane w  morskim kolorze, a wszystkie meble były białe.  Pościel w czarną zebrę, szczerze mówiąc poczułam się jak w pokoju koleżanki, a nie psychiatryku dla małolatów.
-Możesz go urządzić, jak tylko ci się podoba.- rzuciłam swoją sportową torbę, w której miałam  większość swoich rzeczy na łóżko, a sama opadłam na obrotowe krzesło. Zgadnijcie jakiego koloru. –Oprócz generalnych remontów.- dodał, a ja spojrzałam na niego spod uniesionych brwi i obdarzyłam go cwanym uśmieszkiem.
-Dzięki za ostrzeżenie. Bo wiesz, właśnie miałam dzwonić po ekipę budowlaną.- mruknęłam i zakręciłam się wokół własnej i krzesełkowej osi.
-Chcesz spać, czy porozmawiać?- spytał, a ja lekko przygryzłam wargę i zwęziłam brwi, zastanawiając się nad odpowiedzią. Zasnąć, nie zasnę, bo nie potrafię w pierwszą noc spać spokojnie w nowym miejscu, ale gdybym to powiedziała zostałabym sama. Z drugiej jednak strony jeśli by został mogłabym trochę się dowiedzieć o placówce. Więcej niż z ich oficjalnej strony internetowej. Przeniosłam się na, o dziwo, wygodne łóżko siadając po turecku.
-Pytanie za pytanie.- zaproponowałam, na co skinął głową i usiadł na moim wcześniejszym miejscu. – Zaczynaj. – Nie trzeba było go długo zachęcać, bo od razu przeszedł do konkretów.
-Wiesz dlaczego tu wylądowałaś?- odpowiedź nadeszła automatycznie.
-Oczywiście, że wiem. Próba samobójcza, nadpobudliwość, nerwowość i „depresja”.- przy ostatnim słowie zrobiłam cudzysłów w powietrzu. Nie miałam jej, gdybym miała nic by ze mnie nie wyciągnął, czułabym się zagubiona i niepewna. A tak nie było.  Już otwierał usta, żeby zadać kolejne pytanie, ale przerwałam mu machając oskarżycielsko palcem –E, e. Moja kolej. Jak długo tu pracujesz?
-Dwa lata.- oparł łokcie o swoje kolana, a głowę na zwiniętych w pięści dłoniach. Kiwnęłam głową, pokazując że załapałam.  – Ile masz tatuaży? – jeśli trzymałabym teraz szklankę w dłoni, to szybko znalazłaby się na podłodze. Co to ma kurka do rzeczy?
-Dziewięć.  Tyle, że zajmują naprawdę dużo miejsca. Żebyś widział moją matkę, gdy przyszłam z konturami tego.- uniosłam w górę prawą dłoń i pokazałam węża, wijącego się od mojego ramienia aż do dłoni, gdzie na kciuku i palcu wskazującym widniały jego rozwarte lub zamknięty szczęki. Wszystko zależało od ułożenia ręki.
-Chyba rzeczywiście chciałbym to zobaczyć. Twoja matka wydaje się bardzo odpowiedzialną i poważną osobą.- kiwnęłam twierdząco. Była taka, dokładnie ją opisał w dwóch słowach.
-Czasami jest też cholernie wkurwiająca.- oparłam się plecami o chłodną ścianę i zakładam ręce pod głowę.
-Czemu tak uważasz?- uśmiechnęłam się zwycięsko.
-Wiesz, że właśnie zmarnowałeś swoje pytanie?

•○•○•

Witam w odmienionym Psychopathic Love!
Zaplanowanie tego na nowo, na prawdę długo mi zajęło, ale uważam że teraźniejsze PL bardziej wam się spodoba. Jestem tego wręcz pewna, ale to zależy od was.
Przepraszam za dziecinną, Dy. Jednak ona właśnie taka ma być. To rozwydrzony bachor, który popada w kłopoty na każdym kroku i z niczym się nie liczy.
Nie będę określać ile ma się pojawić komentarzy, żeby dodać next bo mimo prawie 9k wyświtleń i 11 obserwatorów podejrzewam, że komentarzy będzie max 5.

Przepraszam was bardzo, że musieliście tak długo czekać. Jednak się doczekaliście. 
Nie jestem dobra w obietnicach i zamiast obiecanego oneshota wstawiam wam rozdział. Mam nadzieję, że mnie nie zabijecie.

Bardzo Was kocham i buziaczki dla wszystkich.
xoxo

piątek, 1 sierpnia 2014

Libstar Award, 8000+ i FABUŁA...

Zajmijmy się najpierw nominacjami a potem, no... wiadomo. ^^'



Czyli tak, dziękuję Najli Czufa z Guardian Angel i Śmierdzącemy Leniowi z Warrior !


„Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę” Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”

Pytania od Najl

1. Jakiego gatunku muzycznego głównie słuchasz ?

Power metal i Hard Rock. ^^

2. Jakie było pierwsze opowiadanie, które przeczytałaś ?

Nie pamiętam... Wiem, że nie było jakoś szczególnie dobre, ale zafascynowało mnie 1D. Powiedzmy..

3. Kto jest twoim ulubieńcem z One Direction ?

No jak to kto.. Louis. 8D

4. Od kiedy jesteś Directioner ?

Kolejny raz mówię, nie jestem Directioner. :D

5. Grasz na jakimś instrumencie ?

Gitara, ale to tylko tak mniej więcej. No i jeszcze na nerwach mojemu psychiatrze. <3

6. W jakim gatunku opowiadań gustujesz ?

Głupio to zabrzmi, ale kocham komedie romantyczne i te romanse typu "zły chłopak" i "dobra dziewczyna", a najlepiej gdy oba gatunki maja smutne zakończenia.
Tak.. jestem fanką SAD END. xD

7. Jesteś ES czy LS ?

Nie shippuję nikogo. ^^

8. Czego się najbardziej boisz ?

Samotności. Z pająkami i ciemnością już ser poradziłam. :D

9. Gdybyś miała wybrać jakąś super moc jaką byś wybrała ?

Manipulacja myślami i wyobraźnią! Możesz manipulować kimś tak, że sam się wyniszczy. Zajebiste to jest. :D

10. Wiesz w takie istoty jaki duchy czy anioły lub tym podobne ?

Kiedyś tak, teraz już niezbyt. Chyba, że obejrzę jakiś mocny horror typu Hostel albo Evil Dead.

11. Wolisz pepsi czy cole ?

Nie piję tego typu rzeczy. ^^


Pytania od Śmierdzącego Lenia


1. Do której klasy teraz pójdziesz?

2 technikum :3

2. Ulubieniec z 1D?

Louis... xD

3. Masz tt?

Nie, bo bym go zlała... :c

4. Od kiedy piszesz bloga?

Od kwietnia, chyba, a mamy dopiero 8 rozdziałów...

5. Opisz siebie w 4 słowach?

Leń, Zrzęda, Anemik i Filmoholik.

6. Gdybyś posiadała wechikuł czasu gdzie i kiedy przeniosłabyś się w pierwszej kolejności?

Do PRLu :3

7. Twój ulubiony kolor to?

Bordowy i Limonkowy. Oba są na pierwszym miejscu.

8. Jak masz na imię?

Imienia nie podam, ale mówią na mnie Tośka, co nie znaczy że mam na imię Antonina. ^^
 
9. Cechy wymarzonego chłopaka?

Nie moze być porywczy, wkurzać się dosłownie na WSZYSTKO i zazdrosny o przyjaciół. Chyba tyle.
 
10. Do jakich fandomów należysz?

Potterhead

11. Czego nie lubisz w ludziach?

Nienawidzę ludzi nieśmiałych do granic możliwości. 
Po prostu, no nie! Tak mnie tacy ludzie wkurzają, ze masakra...


Nie nominuję bo kogo miałam nominować już wcześniej to zrobiłam... ^^"

PONAD 8000 WYŚWIETLEŃ, POPIERNICZYŁO WAS?
Dziękuję wam bardzo! <3


Teraz to na co wszyscy czekają. Sprawa fabuły.


Zeszytu nie ma w całym domu. Prawdopodobnie zostawiłam go gdzieś, gdy jechałam do kumpla, ale tam też go nie ma. Co znaczy, że wszystko trzeba pisać od nowa.

Pierwszy rozdział mam już w połowie, co jest naprawdę dość sporym sukcesem jak na mnie w wakacje.

Udoskonaliłam wszystkie postacie. Od Andy do Daniela włącznie. Postaram się także pisać nie tylko romansidło, ale i przerywniki takie jak wolny dzień od terapii i doktorka. Coś takiego.

Postaram się napisać oneschot,  który mam nadzieję starczy wam do mojego porotu z gór, gdzie właśnie tam zajmę się kończeniem wszystkich 8 rozdziałów.

Ostrzegam, że zmiany w fabule mogą być mega drastyczne.

Dziękuję, że wytrzymujecie to wszystko mam nadzieję, że zarówno wy jak i ja dotrwamy do końca pierwszej części Psychopathic Love. Tak więc dozobaczenia.

Kocham Was, 
Dru.