czwartek, 12 czerwca 2014

Terapia Szósta

PRZECZYTAJCIE WSZYSTKO PONIŻEJ ROZDZIAŁU!

            Związałam włosy w wysoki koński ogon. Wyjęłam z ciała większość kolczyków, bransoletek i innych pierdół. Dzisiaj Tomlinson miał mi pokazać salę gimnastyczną, w której codziennie będę prowadzić zajęcia z tańca uliczego. Włożyłam na nogi trampki z wzorem odwróconych krzyży i wrzuciłam telefon do kieszeni jeansów. Wyszłam do gabinetu doktorka, gdzie po drodze spotkałam Petera.
-Siemka zrzędo!- powiedział i uśmiechnął się do mnie.
-Popierdoliło cię?- spytałam unosząc jedną brew ku górze. Ten tylko poszerzył uśmiech i wyminął mnie, wchodząc do pokoju Rosie. Wzruszyłam ramionami i zapukałam do drzwi z dobrze mi znanym napisem. Po chwili otworzyła mi jedna z oddziałowych pielęgniarek. posłała doktorkowi coś na kształt seksownego spojrzenia, co mi bardziej przypominało wzrok hieny z rozwolnieniem. Za to ja zostałam obarczona kpiną i pogardą. Poprawiła biustonosz przez materiał Kitlu i wyszła z pomieszczenia zostawiając nas samych.
-I ja miałam uwierzyć, że właśnie dymałeś ją jak dziką sukę?- zaczęłam się śmiać a razem ze mną Louis. Weszłam głębiej i usiadłam na tym samym fotelu, na którym wylądowałam za pierwszym razem. Szatyn zajął miejsce na przeciwko. Lubiłam jego kręcące się krzesło. W domu klepiemy biedę, więc nie stać nas na choćby taką pierdołę. Poczułam na sobie jego wzrok, więc również na niego spojrzałam.
-Nie możesz się doczekać, co?- idiotyczne pytanie. Jasne, że nie mogę! Kiwnęłam potwierdzająco głową, a on zabrał głos. -Dostaniesz tę salę pod warunkiem, że wreszcie ze mną szczerze porozmawiasz.
Doktorku, przecież ja cię nigdy nie okłamałam, po prostu zatajam pewne informacje. 
-Dobra, co chcesz wiedzieć?- spytałam, na co on obdarzył mnie śnieżnobiałym uśmiechem.
-Najlepiej wszystko.
-No dobra, ale ostrzegam, że cię zanudzę. Urodziłam się pierwszego kwietnia o 14:12. Nie pamiętam jakie miałam wymiary, ale wiem, że byłam jednym z największych dzieciaków. Już jako przedszkolak lubiłam robić problemy. Zarówno rodzicom jak i salowym. Zawsze chciałam mieć wszystko pod kontrolą i miało być po mojemu. W ten sposób zaczęła wyrastać ze mnie egoistka z wysokim poziomem własnej wartości. W podstawówce, jak to w podstawówce zaczęła sie żmudna nauka literek i cyferek. Nie ukrywam, że to pierwsze szło mi gorzej i nadal piszę jak kura pazurem. Zaprzyjaźniłam się z taką jedną Emily, jak się okazało później - prawdziwą suką. Czaisz, że dała dupy już w czwartej klasie? Razem z nią obracałyśmy się w szkolnych "fejmach", bo w końcu kto nie lubi dziewczyn z czekoladowymi włosami? Mając jedenaście lat zaczęłam uczyć się breakdance'u od sąsiada, co z czasem przekształciło się w większe zafascynowanie. Zatraciłam się w treningach i zaczęłam uprawiać akrobatykę. Z tego wszystkiego narodził się Street Dance. Zaczęłam jeździć na konkursy gdzie zawsze zajmowałam podium. W ósmej klasie zdobyłam mistrzostwo stanowe, a w dziewiątej świata w kategorii 15-17 lat. W liceum, chcąc nie chcąc, zaczęło się walić. Matka zaczęła ćpać coraz więcej antydepresantów i straciłyśmy kontkat. W tym okrasie znalazłam w internecie coś takiego jak zwody DSL. Wiedząc, że więcej nie będę mogła walczyc w zawodach oficjalnych - bo po prostu było już nas na to nie stać, postanowiłam się zarejestrować. Cztery dni później dostałam na maila informacje gdzie i kiedy to wszystko się odbywa. Więc w umówiony dzień się tam zjawiłam.
-Czekaj, czekaj...- przerwał mi doktorek i złapał się za skronie. Całkiem śmiesznie tak wyglądał. - Mówiąc DSL, chyba nie masz na myśli Legend Ciemniej Ulicy. 
Uśmiechnęłam się w odpowiedzi.
-Mój Boze, Andy! Te zawody są, kurwa nielegalne! Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego co tam się dzieje?!- uspokoiłam go ruchem ręki. To chyba jasne, że wiem! W końcu to mój świat, tam poznałam przyjaciół.
-Za każdym razem dochodzi do przynajmniej sześciu gwałtów, ludzie biorący udział w zawodach, którzy zajmują ostatnie cztery miejsca, są zabijani i torturowani. Narkotyki, fajki i inne świństwa, są tam na porządku dziennym. Nic strasznego. - było widać, ze się zdenerwował, bo zaczął sie bawić swoja obrączką. Zaraz...Kurwa. Jaką pierdoloną obrączką?! - Ty jesteś żonaty!
Spojrzał na mnie jak na idiotkę, jednak przeniósł wzrok na swoje palce. Uśmiechnął się smutno. W tej chwili mój doktorek przypominał człowieka przybitego i smutnego.
-Eleanor nie żyje.- powiedział, na co ja przygryzłam wargę i wzruszyłam ramionami.
-Ludzie przychodzą i odchodzą. Nic na to nie poradzisz.- tak Andy. Ty zawsze potrafisz dobić człowieka najlepiej.
-Byłam z nią tylko dwa lata księżniczko. - No dobra. To rzeczywiście krótko. - Ale teraz rozmawiamy o tobie. Co z DSL?- westchnęłam i kontynuowałam swe barwne opowieści z mojego życia, który na pewno są na palecie "Skala Szarości".
-No więc tak poznałam Evelyn, moją najlepszą przyjaciółkę. Pomagała mi w zawodach. Była moim grafikiem. - spojrzał na mnie nie rozumiejąc. - Ugh, to proste doktorku! W jednej drużynie znajdują się dwie lub trzy osoby. Jeden grafik i tancerze. Zadaniem artysty jest wykonać graffiti na prześcieradle, które jest wymieniane co występ. Tancerz musi opowiedzieć historię pasującą do tworzonej za nim  scenerii. Jest, jednak warunek. Tutaj liczy się tylko taniec wyczynowy. Niestety Evelyn zginęła na wyścigach, a moim partnerem został były chłopak blondynki. Razem z Zaynem w szybkim czasie pokonywaliśmy każdego, przez co w końcu zajęliśmy pierwsze miejsce. Zdobyliśmy wtedy rekord punktowy. Ponad dwadzieścia jeden tysięcy. Byliśmy zwolnieni z udziału w zawodach dopóki, ktoś nas nie pokona w punktacji. Dwa miesiące później trafiłam tutaj, a wczoraj Zayn z pewną dziwką przebili punktację o pięć patyków. Koniec historii. Pokażesz mi wreszcie tę salę?!
-Zaraz, tylko mam do ciebie jeszcze parę typowo lekarskich pytań. - szukał w moich oczach zgody. Kiwnęłam potwierdzająco głową.
-Miałaś styczność z tytoniem lub e-papierosami?
-Yup. Jestem uzależniona od e-petów.
-Masz jeden u nas?
-Myślisz, że ci powiem?
-Nie zabiorę go. Masz 19 lat, dobra dalej. Alkohol?
-W duzych ilościach, zwłaszcza na DSL.
-Narkotyki?
-Kokaina i heroina. Spokojnie nie biorę nałogowo. Tylko od czasu do czasu.
-No mam nadzieję, chociaż i tak jestem temu przeciwny. Waga?
-Cztery osiem. Tylko mi nie mów, że jestem za chuda bo cię wypatroszę!
-Jesteś za chuda księżniczko. Już ja dopilnuję żebyś przytyła. Chociaż z apetytem nie zauwazyłem problemu. Pięć kanapek na śniadanie, na obiad porcja jak dla ekipy budowlanej, przekąski w postaci dwóch paczek żelków i znowu kanapki na kolację. - zaśmialiśmy fakt. No, ale jem bo treningi na pusty żołądek są niezdrowe. A w tych czterdziestu ośmiu są same mięśnie i brak tłuszczyku! No i na co komu Chodakowska ze swoim idiotycznym aerobikiem?
-Ah, ta przemiana materii. Możemy już iść?
-Masz stały okres?
-A chcesz prowadzić za mnie ten debilny kalendarzyk? Zawsze w tych samych dniach.
-A teraz tak z ciekawości. Jesteś dziewicą?- uderzyłam dłonią w czoło. Jak to się nazywa w gimbazie? A tak, Facepalm.
-Taka ze mnie dziewica jak z ciebie prawiczek. Pokaż mi wreszcie tę salę!
-Hah, no już idziemy. - zabrał z szafki dwa kluczyki, z czego jeden dał mi. - Do tej sali mamy dostęp jedynie my. Jest otwarta tylko wtedy, gdy prowadzisz zajęcia albo ćwiczysz. Sprzątasz po skończonych lekcjach.
-Ta jest kapitanie!- zasalutowałam, a doktorek złapał mnie za ramię i wyprowadził ze swojego gabinetu. Znów znalazłam się na tym cholernym, zielonym korytarzu. Poszliśmy piętro w górę. Tu jeszcze nie byłam. Czy każde piętro ma inny kolor? Tu żółte, niżej limonka... Staneliśmy przy ostatnich drzwiach w lewo. Wsadziłam do dziurki kluczyk i przekręciłam nim dwa razy. Wzięłam głęboki i pchnęłam drzwi, po czym znalazłam się w pomieszczeniu.
-Ja... Pitolę...- tylko tyle dałam radę z siebie wydusić. Ściany miały kolor kawy z mlekiem, panele były z drzewa kakaowca. Pod oknem poukładanych było wiele przyrządów do ćwiczeń. Od piłek do ciężarków, przez maty i niepotrzebne nikomu szarfy. Najważniejsza i tak była ściana na lewo od okna i prawo od drzwi. Cała jej powierzchnia była pokryta jednym, wielkim lustrem. -Nigdy nie ćwiczyłam w takim miejscu...
Szatyn do mnie podszedł i położył dłoń na moich plecach.
-podoba ci się?- spytał, a ja miałam wrażenie, że zaraz się rozryczę. Dwa tygodnie to pomieszczenie było w remoncie, do przygotowania zajęć. Zrobił to wszystko dla mnie.
-Jest świetna... Dziękuję Louis.= powiedziałam i obróciłam się przodem do doktorka. Obraczył mnie szczerym uśmiechem, na co ja się rozryczałam. Trzeci albo drugi raz w tym miejscu płakałam z jakiegoś powodu, ale pierwszy raz ze szczęścia. Mężczyzna położył dłonie na moich biodrach i lekko mnie do siebie przybliżył.
-To ja dziękuję, że mi o wszystkim powiedziałaś i zostałaś ze mną.- no kurwa już nie mogłam! Każda zrobiłaby to co ja właśnie zamierzałam. Stanęłam na palcach i musnęłam wargi Tomlinsona swoimi. Poczułam jak lekko się uśmiecha i oddaje pocałunek. Zaraz, kurna, Andy! Co ty odpierdalasz?! To twój psychiatra, który na dodatek niedawno stracił żonę! Odepchnęłam go lekko od siebie. Nawet nie zdajecie sobie sprawy w jak idealnym momencie to zrobiłam! Do pomieszczenia wszedł mój ulubiony obiekt drwin. Recepcjonistka.
-Przepraszam, doktorze. - na dźwięk jej głosu Louis odsunął się bardziej ode mnie i spojrzał na pyzę. - Ktoś czeka w poczekalni na wizytę z Rowlands. - spojrzałam pytająco na szatyna, ten jednak pokiwał przecząco głową.
-Idziemy księżniczko.- przytaknęłam i zeszliśmy w trójkę do poczekalni. To co tam zobaczyłam... Myślałam, że dostanę zawału.
Wszędzie rozpoznam te hebanowe i nienagannie ułożone włosy, skupioną twarz z lekkim zarostem i oczy o kolorze bursztynu, wymieszane ze świeżym pszczelim miodem. Odwrócił twarz w moją stronę i miałam wrazenie, że wierci we mnie ogromną dziurę.
-Di..- na sam dźwięk jego głosu, w moim brzuchu pojawiło się stado ciem, nie motyli, ciem.
-Zayn...- powiedziałam prawie bezgłośnie.

♥○♥○♥○♥○♥○♥○♥○♥○♥○♥○♥○♥○♥○♥○♥○♥○♥○♥○♥○♥○
 Tada! 
Pisałam ten rozdział od 22, kiedy to zadzwoniłyśmy na pogotowie energetyczne bo coś się stało z prądem i pisałam rozdział na tablecie, więc musicie wybaczyć za błędy, a skończyłam go o 1 kiedy przyjechali.
Macie Zayna i się jarajcie.
Macie pocałunek księżniczki i doktorka, także się jarajcie.
A TERAZ WAŻNIE:

Potrzebuję shippowskiego imienia dla Zayna i Andy oraz Louisa i Andy. :c

Powiadamiam jedynie na ASK'u, więc zostawiajcie swoje Aski.

Zapraszam na drugiego bloga -> Klik!

Wygląd bloga może się często zmieniać bo chcę zrobić ten... idealny. ;D

I trochę się na was zawiodłam... 
Mam 8 obserwatorów
Pod terapią czwartą było 8 komentarzy, a pod piątą 4.
Mimo, że wyświetleń jest już ponad 5000, to dziennie jest was od 30 do 90.
Więc muszę was jakoś zmobilizować do komentarzy.

11 komentarz = Terapia siódma za dwa tygodnie. ^^ I terapia siódma w ogóle. ;*

Zdrówko~!

13 komentarzy:

  1. Nominuję Cię do Liebster Award :) Szczegóły na moim blogu :)

    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. jaram sie!! Mam Zayna i Louisa jupiii!! No więc shippowskie imię dla Louisa i Andy= Lady, a dla Zayna i Andy= ? nwm heh lecę na twojego drugiego bloga buźka i weny ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam nad tą opcją, ale za bardzo mi się kojarzy z ladą sklepową ;_;
      Dzia~ ;**

      Usuń
  3. Zandy? Tak słodko brzmi moim zdaniem C:
    A co do rozdziału to super, widze, że się rozkręca ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Absafjdgfakg~! Zandy mi sie tak mega podoba *3*
      Dziękuję ci mega za to imię ♥

      Usuń
  4. Świetny
    Czekam na nexta i życze weny

    OdpowiedzUsuń
  5. Zandy i Landy =) zajebisy jak zawsze

    OdpowiedzUsuń
  6. Podjarałam się hehe świetny ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. super!!!! czekam na nexta Doma :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepraszam, że komentuję dopiero teraz, ale wczoraj późno wróciłam z tygodniowej wycieczki szkolnej i nie miałam jak przeczytać :)
    Genialny rozdział, z resztą jak zwykle :) Ciekawi mnie, co takiego Zayn zrobił Andy, że wywołuje w niej takie odczucia?
    Łał <3 Pocałunek :) Wreszcie :D
    czekam na kolejny :)
    pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja chcę next'a. TERAZ. Hmm, Louis+Andy=Loudy
    Zayn+Andy=Zandy
    Nie wiem czy może być, ale ok ^^ Jest 11 komentów więc żądam Terapii Szóstej! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Super czekam na kolejny nie moge sie doczekac jestes swietna tylko szkoda ze tak zadko dodajesz rozdzialy ale opowiadanie jest zajebiste zycze powodzenia w kolejnych opowiadaniach i juz nie moge sie doczekac 7 jestes super <3

    OdpowiedzUsuń